wtorek, 9 lipca 2013

Jak to się robi czyli wpis nie do końca robótkowy

Dziś wpis nie do końca robótkowy.  Naszło mnie na gadanie. W pracach moich tkwię nadal w tematyce ślubnej. Jeszcze trochę mi pracy zostało. Nie powiem, cieszę się, bo jest to wdzięczny temat. W tych moich kartkowych zmaganiach towarzyszy mi pewien osobnik, a raczej osobniczka z dość mocnym charakterem. Wielokrotnie dokonywała bardzo dokładnych testów na moich pracach. Jest miłośniczką wszelkich wstążek, sznureczków itp. Chętnie także zabierze jakiegoś ćwieka czy kwiatka. No i bardzo lubi fotografować się z już skończoną pracą.

A więc nie mając bardzo wyboru często robótkuję z Figą - wygląda to mniej więcej tak:

Sposób ułożenia kota zależy od ilości używanych materiałów. Najbardziej lubi na papierach... wrrrr
ale jak widać z braku laku.. .też znajduje sobie miejsce.

Czasami, korzystając z chwili mojej nieuwagi udaje jej się coś ukraść. Tym razem padło na ołówek, ale zwykle gustuje w kwiatkach, wstążkach lub innych tego typu.


No i na zakończenia pracy obowiązkowa jest fotka:
A potem musimy się zabrać za sprzątanie:

Współpraca wychodzi nam różnie, zwłaszcza gdy kocicę nagle "najdzie ochota" na mizianie i kizianie w trakcie gdy ja kleję ;) Jak widać na każdym etapie pracy mam towarzystwo :)

4 komentarze:

  1. Świetne zdjęcia ,super kot, bardzo ładny masz pokoik.Ładne kolorki a więc ciekawyklimat.Super:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny kotek, ja mam bardzo podobnego! Chociaż mój Severus w lecie wygląda jak wypłosz... W zimie to kawał kota, gruby, futra to ma więcej niż ja włosów na głowie, a teraz taki wymizerniały... ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity Słodziak z Twojej Figi :) Mam nadzieję, że dotarł do Ciebie mail z pełnym wierszem z księgi gości... pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomocnik wysoce wyszkolony:-) I jaka przystojna sztuka z tej Twojej Figi:-)
    Skąd ja znam takie podkradanie i polegiwanie... Najbardziej lubię, gdy Tygryssa śpi głęboko i mocno, a mi nagle spada maleńki, leciusieńki spinaczyk i inny metal i Tygrysa zrywa się na równe łapy i pędzi na łeb na szyję do mojego stolika i wpada z impetem w środek kartek, ścinek i innych takich. Przepadam za tym, PASJAMI! :-)

    OdpowiedzUsuń